UKRYWANE PROBLEMY KOMISJI MILLERA I MAK
Komisje MAK i Millera wikłały się we wstydliwie ukrywanych problemach, a nawet w sprzecznościach. Że o nich wiedziały – dowodzi sposób, w
jaki obchodziły takiego „jeża”. Na szczególną uwagę zasługują dwie takie sytuacje.
Pierwsza dotyczy kształtu trajektorii.
Z tym obie komisje miały kłopot naprawdę poważny, bo zarejestrowane wysokości
nad terenem, czyli tzw. wysokości „radiowe”, nie chciały im się
wpasować pomiędzy prawdopodobny tor lotu, a profil terenu. Wyraźnie to
widać na krótkim, przykładowym odcinku, obejmującym 3 sekundy, w czasie
których samolot przeleciał ok. 235 metrów. Jak widać na poniższych
szkicach – każda komisja z tym problemem „poradziła” sobie inaczej.
Pierwszy szkic ukazuje, jak nasza rodzima komisja Millera po prostu
dowolnie ponaginała tor lotu, to w górę, to w dół nawet o dobre 10
metrów. Zupełnie niezgodnie z fizyką Newtona, bo w tym czasie nie
zarejestrowano niemal żadnych przeciążeń pionowych.
Właściwie, to cała trajektoria komisji Millera jest obciążona tego typu kiksami.
Większy szacunek dla Newtona miał MAK, gdyż jak widać na następnym szkicu, nie zdecydował się na takie zdemolowanie kształtu trajektorii. Ale zrobił coś odwrotnego, bo rozepchnął przestrzeń między samolotem a terenem w drugą stronę. Czyli pogłębił teren. I ten sztuczny profil terenu nazwał profilem „obliczeniowym” (расчётной). Czyli nieważne, jaki rzeczywiście był, ważne jaki powinien być. A gdyby nawet nie był taki, jaki powinien być – to wina byłaby… terenu.
Większy szacunek dla Newtona miał MAK, gdyż jak widać na następnym szkicu, nie zdecydował się na takie zdemolowanie kształtu trajektorii. Ale zrobił coś odwrotnego, bo rozepchnął przestrzeń między samolotem a terenem w drugą stronę. Czyli pogłębił teren. I ten sztuczny profil terenu nazwał profilem „obliczeniowym” (расчётной). Czyli nieważne, jaki rzeczywiście był, ważne jaki powinien być. A gdyby nawet nie był taki, jaki powinien być – to wina byłaby… terenu.
Na powyższym szkicu nie bierzmy dosłownie wysokości liczbowych, bo te pochodzą z raportu Millera, zaś MAK przyjął o kilka metrów inne. Ale chodzi o kształt.
Jednak możemy być pewni, że prawdziwa trajektoria lotu nie miała millerowskich garbów. Także rzeczywistego
terenu w minionych erach nie ukształtowały makowskie „obliczenia”. Bo choć MAK trajektorię lotu wyznaczył trafniej, to z pewnością nie użył właściwej metody badawczej.
- o -
Drugim i też sporym problemem dla komisji MAK i
Millera były tak chętnie przywoływane na internetowych forach
ostrzeżenia >Terrain ahead< oraz >Pull up!<. Obie komisje powinny były wiedzieć, a może nawet wiedziały, że trzy pierwsze z czterech
serii tych ostrzeżeń były niewłaściwe. Chodzi o serie TAWS#34, TAWS#35
i TAWS#36. Powinny też zauważyć i to, że Kpt. A. Protasiuk też dobrze o
tym wiedział. Choć porównując raport komisji Millera z jego załącznikami
stwierdzamy, że komisja Millera do tej świadomości dochodziła stopniowo
i że ta świadomość nie do każdego z jej członków jednakowo dotarła.
Bo komisja Millera w załączniku Technika lotnicza i jej eksploatacja napisała: „…lotniska
Smoleńsk Północny nie było w bazie danych TAWS/FMS. W takim przypadku
komendy >terrain ahead< oraz >pull up< zostałyby
wygenerowane bez względu na parametry, z jakimi samolot zbliżał się do
ziemi. Sygnały te, nie wnosząc(e) żadnej informacji, powinny zostać wyłączone (zablokowane)” – koniec cytatu.
Ponieważ te sygnały włączyły się
zbędnie, przez niedopatrzenie 2-go Pilota, w czym Kpt. A. Protasiuk
natychmiast się zorientował. I natychmiast je przyblokował, choć tylko
na pewien czas i w jedyny
możliwy sposób, jakiego mógł użyć bez przerywania podejścia. Do tego ten sposób był technicznie zasadny, bo przywracał wcześniej zaburzone poprawne relacje pomiędzy systemem TAWS, a pomiarem wysokości barycznej. I wbrew twierdzeniu komisji
Millera, Kpt. A. Protasiuk, wracając na jednym z wysokościomierzy do
wskazań uniwersalnych (QNH) wcale nie „oszukał” systemu TAWS, a przeciwnie –
przywrócił mu informację o wysokości do postaci, jaką w tym momencie ten system
pojmował. Bliżej zorientowani w przedmiocie, znający skutki braku
lotniska w bazie danych, a przez to niewłączonego tzw. zakresu QFE,
doskonale to rozumieją. Bliżej wyjaśniam to w opracowaniu Korrida z fałszem – cz. 5 „Podejście”.
Komisja Millera
nawet bez świadomości tego faktu i tak doceniła profesjonalizm Kpt. A. Protasiuka: „dowódca znał zasady pracy urządzenia TAWS i wiedział jak zareagować w celu wyciszenia alarmu”.
To teraz musi zadziwiać fakt, że prawie
cztery lata po opublikowaniu tych konkluzji mgr inż. P. Lipiec z komisji
Millera w propagandowym filmiku na YouTube nagle stwierdził: „załoga czterokrotnie była ostrzegana o możliwości zderzenia się z ziemią”.
Ale nie wyjaśnił, jak to pogodzić z wcześniejszą konkluzją komisji Millera, którą sam
również podpisał, że tymi „ostrzeżeniami” były sygnały „nie wnoszące żadnej informacji”.
Bo trzy pierwsze serie tych ostrzeżeń
zachowywały się dokładnie tak, jak nasze samochodowe nawigacje,
nawołujące na jeszcze sobie nieznanej, nowo wybudowanej drodze: „zawróć w
lewo!”.
Dopiero czwarta seria, oznaczona jako
TAWS#37, była właściwa. I tuż po niej załoga ogłosiła decyzję odejścia. Choć na ostrzeżenie >Terrain ahead<
zareagowała półtorej sekundy później niż to zakładał system TAWS, to
decyzję o odejściu ogłosiła jeszcze przed pierwszym poleceniem >Pull up!<. Więc w żadnym razie nie można mówić, że załoga te ważne polecenia „ignorowała”.
Tu też można zauważyć przewagę
MAK-u, który zarzutu „ignorowania” nie formułuje tak kategorycznie jak
komisja Millera, a używa bardziej dyplomatycznego zwrotu, że „załoga nie reagowała”. Tymczasem załoga reagowała adekwatnie, choć nie szarpnęła za wolanty, bo na wysokościach nad lotniskiem 330m, 169m i 116m jeszcze nie było takiego wymogu. Mimo to MAK też formułuje czysto formalistyczną opinię, że „załoga powinna przerwać zniżanie”.
Jednakże tego „niereagowania” MAK nie zaliczył do Czynników katastrofy,
ani do bezpośrednich ani nawet do sprzyjających. A tylko wymienia wśród
przesłanek, które przy rozpatrywaniu tych czynników, jak to określa, „zauważył”.
Za to komisja Millera w podstawowym
raporcie nie tylko kilkakrotnie formułuje ostry zarzut „ignorowania”,
ale wprost zaliczyła go do Czynników mających wpływ na zdarzenie lotnicze. Zaś zacytowaną wyżej konkluzję, że te ostrzeżenia jako „…nie wnoszące żadnej informacji, powinny zostać wyłączone (zablokowane)”
komisja odzwierciedliła już tylko we wniosku końcowym nr 102. Który jednak jest sformułowany na tyle zawile, że do mało
wtajemniczonych odbiorców jego odmienny sens w ogóle nie trafia. Ale ten wniosek już
nie zarzuca „ignorowania” ostrzeżeń, a jedynie ich niewyłączenie w
porę.
Jednak
komisja nie usunęła rozsianych w innych miejscach raportu zarzutów „ignorowania”. Tym samym dostarczyła sporo „chrzczonego
paliwa” medialnej propagandzie, która głęboko i skutecznie wypaczyła
powszechną świadomość. I wielu jej odbiorców łyknęło przekaz, że piloci
przeszli co najwyżej kursy szybowcowe w jakimś aeroklubie, a nie że
mieli po kilkanaście lat stażu na takich samolotach, w tym Kpt. A.
Protasiuk przede wszystkim na Tu-154. Tymczasem po zajrzeniu do opisów
systemów pokładowych oraz do szczegółowszych instrukcji przekonałem się że piloci nie
byli głupsi nie tylko ode mnie, ale nie byli głupsi nawet od
„specjalistów” z komisji Millera. Ale to już temat na inne opracowanie.
- o -
Jak widać na tych dwóch przykładach, MAK o wiele lepiej zadbał o swą reputację. Choć nie zawsze, bo w innych sprawach uciekł się nawet do fałszerstwa. Ale do tego, być może, jeszcze wrócę.
Na koniec chcę zaznaczyć, że nie
zmierzam do popierania takiej czy innej tezy o przyczynach katastrofy.
Brak znajomości danych które nie zostały opublikowane lub ich jeszcze
nie pozyskano, do czegoś takiego nie upoważnia. Ale wykazuję
niesłuszność twierdzenia, że komisje MAK i Millera „już wszystko
wyjaśniły”. Bo ich orzeczenia nie tylko istotnie się różnią między sobą,
ale nawet wewnętrznie nie są spójne. Tym samym pozostawiają sporo
wątpliwości, które wciąż jeszcze wymagają wyjaśnienia.
>Alur< – marzec 2017r.
(Nin. opracowanie zostało przeniesione z innego bloga, zlikwidowanego przez Administratora)
Komentarze
Prześlij komentarz