NAM PALIW RUSZAĆ NIE KAZANO !

Gdy nie wiadomo o co chodzi – zwykle chodzi o pieniądze. Przyjrzyjmy się więc rzeczywistym (wykonanym) dochodom naszego budżetu w latach 2005 – 2018 (w mld zł):


W latach 2005 – 2009 (mimo dwuletnich rządów PiS w tym okresie) dochody miały dość dużą i stabilną dynamikę wzrostu, od wartości 179,8 mld zł do 274,2 mld zł. To dało średnioroczny wzrost dochodu o 23,5 mld zł.
W roku 2010 nastąpiło gwałtowne załamanie dochodu i spadek do 250,3 mld zł. Przez kolejnych pięć lat, do r. 2015, dochód osiągnął jedynie 289,1 mld zł. Tym razem dało to przyrost średnioroczny już tylko 7,75 mld zł. Spadek wzrostu aż trzykrotny!
Odnośnie tego okresu nasuwa się też dygresja, dotycząca przejęcia z OFE na pocz. roku 2014 słynnych „150 mld zł”. Dokładnie ta kwota wynosiła 154 mld zł, przesunięte z OFE na subkonta w ZUS – 135 mld zł i do Funduszu Rezerwy Demograficznej – 19 mld zł. Oczywiście nie wpłynęło to na dochody budżetu, ale zmniejszyło jego wydatki, m. in. przez zmniejszenie dotacji budżetowej do ZUS. W latach poprzednich dotacja roczna do ZUS osiągała już 40 mld zł, za to w roku 2014 można ją było obniżyć do ok. 30 mld zł.
Wróćmy jednak do dochodu budżetowego i jego znacznego spadku tempa wzrostu w latach 2010 – 2015. Ten spadek trudno składać tylko na przedłużone skutki kryzysu z roku 2008 – wszak Polska była „zieloną wyspą”. Istotna przyczyna leżała w rozkwicie „szarej strefy” i tzw. „mafii watowskich” oraz mafii nielegalnie wprowadzających na polski rynek paliwa silnikowe bez VAT i bez akcyzy. Straty Polski z w/w przyczyn, zdaniem nawet komisarzy unijnych, tylko w roku 2015 mogły osiągnąć 40 mld zł.
Bo na przykład, jak doniosły niektóre media, z pewnej hurtowni paliw niedaleko Berlina wyjeżdżało w kierunku Polski kilkadziesiąt cystern dziennie! Ten „interes” rozkwitł do tego stopnia, że pracownicy hurtowni już nawet opanowali język polski. A cysterny przekraczały polską granicę i … znikały, często razem z „firmami” figurującymi w dokumentach wwozowych. Bez śladu i bez wkładu w dochody budżetu. Za to z poważnym obniżeniem kondycji, jak też wkładu do budżetu wnoszonego np. przez polski Orlen.
Jak to zjawisko dostrzegały i próbowały mu przeciwdziałać rządzące wtedy PO i PSL? Już po odejściu rządu PO-PSL publicznie informował o tym Sł. Siwy ze Związku Zawodowego Celników: „Alarmowaliśmy, że paliwa wjeżdżają i są sprzedawane bez VAT-u, ale nam nie wolno było tego ruszać!”.
Ale, jak podał b. Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów – J. Kapica, w Sejmie jednak pojawił się projekt ustawy, mającej przeciwdziałać tym i podobnym wyłudzeniom. Lecz w roku 2015 ówczesny Minister Finansów – M. Szczurek poparł opinię swych urzędników „co do braku zasadności prowadzenia obecnie prac legislacyjnych, mających na celu wprowadzenie dalszych modyfikacji przepisów (tej) ustawy” (patrz na stronie >onet.pl<).
W kampanii wyborczej w roku 2015 PiS obiecało ukrócić te machinacje, a dzięki temu uzyskać środki finansowe na tzw. program „500+” (wg oponentów prawidłowa wymowa to „pincet plus”). Wtedy były już Minister Finansów – J. Rostowski zripostował to natychmiast (wymowa i akcenty oryginalne): „Na te obietnice – które PiS złożył – piniendzy – po prostu – nie ma!”.
Jednak PiS wybory wygrało i natychmiast wzięło się za mafie uchylające się od podatków. Skutkiem tego już w następnym roku 2016 dochody budżetu podskoczyły aż o 25,6 mld zł (do 314,1 mld zł), co w pełni pokryło wdrożone wydatki na „500+”.
Mimo to już na początku roku 2017 Przewodniczący Nowoczesnej, a przedtem główny współpracownik i specjalista od finansów u Ministra L. Balcerowicza – R. Petru wieszczył trzaśnięcie kolejnego budżetu (patrz na stronie >wnp.pl<): „Istnieje poważne ryzyko, że deficyt będzie znacznie wyższy niż ten, który jest prognozowany, może być znacznie niższy wzrost gospodarczy, znacznie niższe inwestycje”. (A pomińmy już obawy R. Petru o rzekomą „niekonstytucyjność” budżetu, z powodu jego uchwalenia w Sali Kolumnowej Sejmu, zamiast w Plenarnej.)
A w październiku próbował podważać bardzo dobre wyniki z trzech kwartałów (patrz na stronie >thefad.pl<): „Warto odczarować sukcesy rządu w ściąganiu podatku VAT. W większości przypadków ministerstwo finansów przetrzymuje VAT, nie oddając go na czas przedsiębiorcom”.
Mimo tych wróżb, gróźb i ocen ostateczne dochody budżetu w roku 2017 wzrosły wprost rewelacyjnie, bo aż o 36,3 mld zł (do 350,4 mld zł). To pozwoliło nie tylko pokryć wydatki prospołeczne, ale również zmniejszyć pierwotnie założony deficyt budżetu z 59,3 mld do rzeczywistych 25,3 mld. Przy tym ogromny wkład w wykrywaniu i rozbijaniu mafii gospodarczych i tzw. „karuzel watowskich” miały CBŚP i CBA.
Można się spodziewać, że także w obecnym roku 2018 dochody budżetu przekroczą wstępnie założone 355,7 mld zł. Wg aktualnych analiz wskaźnik wzrostu PKB w tym roku ma wynieść 4,6%, zatem znacząco przewyższyć założone w budżecie 4,2%.
Warto zacytować jeszcze paru polityków opozycji (przytaczam ich z pamięci):
Poseł K. Brejza (o „dobrej zmianie”): „To jest chytra zmiana, to jest cwana zmiana!”.
B. Min. Finansów – L. Balcerowicz, na wiecu KOD: „Zatrzymamy tę >dobrą zmianę<!”.
Przewodniczący PO G. Schetyna: „Naszą aktywnością będzie ulica i zagranica, ale odsuniemy PiS od władzy! Wtedy zlikwidujemy też CBA!”.
Pojawiły się też wypowiedzi celebrytów: „Trudno już wypocząć nad polskim morzem, tyle tam gawiedzi z powodu 500+”. Oraz: „Nie daje się też jeździć pociągami, bo w przedziale pospólstwo zajada kanapki z jajem na twardo”.
Jest też wypowiedź tak symptomatyczna, że nie sposób pominąć nazwiska jej autora – muzyka M. Maleńczuka (na stronie >onet.pl<): „Oni (czyli PiS) … próbują rozdawać nasze pieniądze na prawo i lewo”.
Nasze!
Dlatego: „Za wszelką cenę musimy PiS zatrzymać! Wszystkie ręce na pokład!”.
 >Alur< – październik 2018r.

Komentarze